Historia mego powołania …

ŚWIADECTWO POWOŁANIA S.M. ANGELI

„Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem” /J15,16/

Te słowa najbardziej odzwierciedlają historię mojego powołania. O powołaniu zakonnym zaczęłam myśleć już w gimnazjum, choć wtedy było to dość powierzchowne bo bardziej fascynował mnie habit, który noszą siostry niż osoba Jezusa. Z czasem to pragnienie przygasło gdyż pojawiła się „pierwsza miłość” i chęć założenia rodziny. Mimo, że miałam kilku chłopaków to nigdy nie odczuwałam pełni szczęścia. Zawsze odczuwałam pewien niedosyt, czegoś mi brakowało i wtedy nie wiedziałam co to jest.

Lata mijały, skończyłam liceum, zdałam maturę i co dalej ? Chciałam studiować psychologię ale się na nią nie dostałam więc poszłam na … teologię. Tam poznałam siostrę ze zgromadzenia czynnego, która bardzo mnie zachwyciła swoją osobą i przez to zainteresowałam się jej zgromadzeniem. Zachwyciłam się tak bardzo, że nawet nie kończąc pierwszego roku studiów, wstąpiłam do tego zgromadzenia. Jednakże mój zachwyt dość szybko opadł i po 4 miesiącach wystąpiłam. Pan Bóg jednak ze mnie nie zrezygnował i „upomniał” się o mnie po kilku latach, na studiach, które podjęłam po odejściu. Wtedy jednak byłam już bardziej roztropna i poczekałam z ewentualną decyzją o wstąpieniu do ukończenia studiów. W międzyczasie jeździłam do sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji do Elbląga na indywidualne dni skupienia, które coraz bardziej potęgowały we mnie miłość do Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie. Podczas jednego z pobytów, Pan Bóg dał mi konkretny znak, że chce abym wstąpiła właśnie do tej wspólnoty. Wtedy miałam już pewność co do mojej dalszej drogi życiowej i czekałam z nutką niecierpliwości na obronę magisterium. W końcu nastał dzień mojego wstąpienia – 4 października – najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Choć minęło już od tego dnia kilka lat to ta radość jest we mnie taka sama a nawet większa, głębsza i dojrzalsza.

Jestem w pełni szczęśliwa i mam pewność, że to jest moje miejsce na ziemi. Gdybym miała jeszcze raz wybierać, to postąpiłabym tak samo bo ufam całym sercem, że tu jest miejsce, które przed wiekami przygotował mi Bóg. Każdego dnia dziękuję Bogu za łaskę powołania, że mi zaufał i wybrał z pośród milionów ludzi bym Mu pomagała poprzez pokorną modlitwę, ofiarę i służbę bliźnim.

Chwała Panu !

s. M. Angela od Matki Bożej Anielskiej z Porcjunkuli i świętego Michała Archanioła

Skip to content