Bożą Miłość długo postrzegałam jako coś na co muszę sobie zasłużyć poprzez dobre uczynki, nienaganne postępowanie itp. Ciągle mi się wydawało, że muszę jakoś sobie zaskarbić miłość Pana Boga. Jednak Bóg widzi to całkiem inaczej … Jego miłość jest za darmo. On umiłował mnie jeszcze przed moim poczęciem. Z miłości do mnie wydał na ukrzyżowanie swojego umiłowanego Syna, bym mogła być zbawiona. Tak naprawdę niczym nie jestem w stanie sobie zasłużyć na Jego Miłość. ale mogę Mu za to dziękować każdego dnia poprzez moje dobre uczynki, wyrozumiałość wobec innym, usłużność itp.
Zamiast się silić jak tu zasłużyć na Bożą Miłość, powinnam cały ten wysiłek przedłożyć na dziękczynienie.